Belgia - Bruksela 2008
Wyjazd krótki bo tygodniowy, ale bardzo intensywny. Jedno miasto, ekspresowe zwiedzanie... bo nie do końca zwiedzanie było moim celem.
Przylecieliśmy do Brukseli ekipą parunastu-osobową na mistrzostwa europy w capoeira, czyli klimat Brazylii przeniesiony w centrum europy.
Był to mój pierwszy wylot z kraju, dzięki któremu ekspresowo nauczyłem się paru przydatnych rzeczy. Między innymi dzięki temu, że byli tam ludzie z całego świata, wszyscy byli bardzo otwarci, bariera językowa nie miała tak dużego znaczenia, bo używało się kilku języków w jednym zdaniu i każdy z każdym mógł się dogadać. To było naprawdę świetne przeżycie, bo jeżeli ludzie są pozytywnie nastawieni i otwarci, świat stoi przed nim otworem.
Wtedy dowiedziałem się o tym i gdy teraz mam chwilę zwątpienia, przypominam sobie tamte chwile i napieram do przodu :)
Przylecieliśmy do Brukseli ekipą parunastu-osobową na mistrzostwa europy w capoeira, czyli klimat Brazylii przeniesiony w centrum europy.
Był to mój pierwszy wylot z kraju, dzięki któremu ekspresowo nauczyłem się paru przydatnych rzeczy. Między innymi dzięki temu, że byli tam ludzie z całego świata, wszyscy byli bardzo otwarci, bariera językowa nie miała tak dużego znaczenia, bo używało się kilku języków w jednym zdaniu i każdy z każdym mógł się dogadać. To było naprawdę świetne przeżycie, bo jeżeli ludzie są pozytywnie nastawieni i otwarci, świat stoi przed nim otworem.
Wtedy dowiedziałem się o tym i gdy teraz mam chwilę zwątpienia, przypominam sobie tamte chwile i napieram do przodu :)
Zwiedzanie, a poniżej Jogos Europeus...
...czyli pierwsze święta wielkanocne w które zamiast stukać się pisankami z rodziną, stukałem się frytkami z kumplami...
...Codzienne długie energetyzujące treningi, odciski na stopach, pot i spanie na sali gimnastycznej.
Od wspominania uśmiech pojawia się na mojej twarzy : )