Zrobiłem zestawienie tego co brałem ze sobą na półwysep Indochiński. Zabrałem się "na lekko" czyli tylko to co mogę zabrać do bagażu podręcznego i bez problemu nosić na plecach przez dwa miesiące.
1. Transport
Plecak – The North Face terra 40, średniej wielkości plecak, który można zabrać na pokład samolotu jako bagaż podręczny. Idealnie sprawował się w warunkach tropikalnych gdzie codziennie, albo co drugi dzień mogłem uzupełnić zapasy wody i żywności. Dzięki temu, że nie zapakowałem go pod sam komin miałem w miarę łatwy dostęp do każdego miejsca. Na pewno bardziej wygodną opcją byłby plecak z otwieranym całym przodem. Używam tego plecaka od kilku lat, a na Półwyspie Indochińskim był eksploatowany non stop. Kilka upadków na skały, dżungla, rzucanie na pakę ciężarówki i tylko jedno malutkie przetarcie na dole, które dzięki wzmocnionemu materiałowi ripstop się nie powiększa Ze względu na wymiary mogłem go mieć zawsze ze sobą i nie był on dla mnie udręką. Dobrze odciążający pas biodrowy zapewnia komfort użytkowania.
Saszetka typu safe belt – noszona przy ciele, niewidoczna. Nosiłem w niej paszport, trochę gotówki i kartę kredytową
2. Spanie
Śpiwór – 4F Lightex 150, komfort spania jest zapewniony 7-14*C. Producent określa wagę na 800 gram, moja waga pokazała 1074 gram. Na początku wątpiłem w ten produkt, ale byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, przede wszystkim, że wytrzymał 61 nocy (tylko raz go nie użyłem).
Prześcieradło w kształcie śpiwora – mogło służyć jako ocieplacz do śpiwora, użyłem podczas noclegu w dżungli, kiedy to było za ciepło na śpiwór.
Plecak – The North Face terra 40, średniej wielkości plecak, który można zabrać na pokład samolotu jako bagaż podręczny. Idealnie sprawował się w warunkach tropikalnych gdzie codziennie, albo co drugi dzień mogłem uzupełnić zapasy wody i żywności. Dzięki temu, że nie zapakowałem go pod sam komin miałem w miarę łatwy dostęp do każdego miejsca. Na pewno bardziej wygodną opcją byłby plecak z otwieranym całym przodem. Używam tego plecaka od kilku lat, a na Półwyspie Indochińskim był eksploatowany non stop. Kilka upadków na skały, dżungla, rzucanie na pakę ciężarówki i tylko jedno malutkie przetarcie na dole, które dzięki wzmocnionemu materiałowi ripstop się nie powiększa Ze względu na wymiary mogłem go mieć zawsze ze sobą i nie był on dla mnie udręką. Dobrze odciążający pas biodrowy zapewnia komfort użytkowania.
Saszetka typu safe belt – noszona przy ciele, niewidoczna. Nosiłem w niej paszport, trochę gotówki i kartę kredytową
2. Spanie
Śpiwór – 4F Lightex 150, komfort spania jest zapewniony 7-14*C. Producent określa wagę na 800 gram, moja waga pokazała 1074 gram. Na początku wątpiłem w ten produkt, ale byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, przede wszystkim, że wytrzymał 61 nocy (tylko raz go nie użyłem).
Prześcieradło w kształcie śpiwora – mogło służyć jako ocieplacz do śpiwora, użyłem podczas noclegu w dżungli, kiedy to było za ciepło na śpiwór.
3. Obuwie
Sandały – Keen'y, starszy skórzany model, wygodne, bardzo wytrzymałe, spędziłem w nich 90% podróży. Świetnie sprawdzały się w marszu, trekkingu przez dżunglę, pokonywanie rzeki po pas w wodzie nie stanowiło problemu, a nad morzem Adamskim służyły jako ochronne buty do wody. Wadą było to że jak skóra namokła to długo schły, więc polecam modele Keen'a 100% z włókien sztucznych.
Trampki – z Reala za 20zł, zakupione w ostatniej chwili, służyły wtedy gdy przesiadałem się z samolotu w samolot, albo jak jechałem nocą na pacę ciężarówki. Nie nadawały się do maszerowania bo się stopy szybko pociły. Zachowałem na pamiątkę, mają na sobie ślady ziemi Myanmaru :)
4. Odzież
Szorty – 3 szt, zwykłe bawełniane szorty
Spodenki – luźne sportowe spodenki, które były wygodne i szybko się suszyły.
Długie spodnie – Milo Sierra, (poliamid 92%, elastan 8%) wygodne, rozciągliwe, szybko wysychały, upadek na skuterze przy 50km/h nie sprawił na nich wrażenia a przejechałem tyłkiem po kamieniach i żwirze. Po dwóch miesiącach codziennego użytku lekko puścił szew w kroku, ale krawcowa poprawiła i już jest dobrze.
Koszulka bawełniana – 1 szt, ciężko mówić o plusach. Ciężka, jak namoknie super ciężka. W wilgotnym klimacie wysuszenie zajmowało minimum dwa dni. Gdzieś się zgubiła...
Koszulka - Decathlon 1 szt Techfresh, lekka, wygodna szybko schnie. Wywrotkę na skuterze przeżyła bez śladu.
Koszulka z długim rękawem – w ostatniej chwili spakowana, zmęczona już wcześniejszym użytkowaniem bielizna termiczna, prawdopodobnie straciła większość swoich cech jeszcze przed wyjazdem do Azji. Lecz okazała się niezastąpiona w ochronie przed słońcem i była wygodna.
Polar – Feel Free, lekka cienka bluza, która dobrze służyła w chłodniejsze noce.
Skarpety – Decathlon skarpetki niskie trail'owe 2 pary. Noszone tylko z trampkami.
Sandały – Keen'y, starszy skórzany model, wygodne, bardzo wytrzymałe, spędziłem w nich 90% podróży. Świetnie sprawdzały się w marszu, trekkingu przez dżunglę, pokonywanie rzeki po pas w wodzie nie stanowiło problemu, a nad morzem Adamskim służyły jako ochronne buty do wody. Wadą było to że jak skóra namokła to długo schły, więc polecam modele Keen'a 100% z włókien sztucznych.
Trampki – z Reala za 20zł, zakupione w ostatniej chwili, służyły wtedy gdy przesiadałem się z samolotu w samolot, albo jak jechałem nocą na pacę ciężarówki. Nie nadawały się do maszerowania bo się stopy szybko pociły. Zachowałem na pamiątkę, mają na sobie ślady ziemi Myanmaru :)
4. Odzież
Szorty – 3 szt, zwykłe bawełniane szorty
Spodenki – luźne sportowe spodenki, które były wygodne i szybko się suszyły.
Długie spodnie – Milo Sierra, (poliamid 92%, elastan 8%) wygodne, rozciągliwe, szybko wysychały, upadek na skuterze przy 50km/h nie sprawił na nich wrażenia a przejechałem tyłkiem po kamieniach i żwirze. Po dwóch miesiącach codziennego użytku lekko puścił szew w kroku, ale krawcowa poprawiła i już jest dobrze.
Koszulka bawełniana – 1 szt, ciężko mówić o plusach. Ciężka, jak namoknie super ciężka. W wilgotnym klimacie wysuszenie zajmowało minimum dwa dni. Gdzieś się zgubiła...
Koszulka - Decathlon 1 szt Techfresh, lekka, wygodna szybko schnie. Wywrotkę na skuterze przeżyła bez śladu.
Koszulka z długim rękawem – w ostatniej chwili spakowana, zmęczona już wcześniejszym użytkowaniem bielizna termiczna, prawdopodobnie straciła większość swoich cech jeszcze przed wyjazdem do Azji. Lecz okazała się niezastąpiona w ochronie przed słońcem i była wygodna.
Polar – Feel Free, lekka cienka bluza, która dobrze służyła w chłodniejsze noce.
Skarpety – Decathlon skarpetki niskie trail'owe 2 pary. Noszone tylko z trampkami.
5. Na głowę
Buff – chroniący szyję oraz kark przed słońcem oraz pędem wiatru gdy się jeździ na stopa ciężarówkami.
Kapelusz – Decathlon, uszyty ze sztucznego materiału, dzięki czemu był lekki i odprowadzał ciepło, a rondo dawało cień.
Okulary przeciwsłoneczne – Uvex I-VO, tani i wygodny model z wymiennymi szybkami, niestety nie mają polaryzacji.
Buff – chroniący szyję oraz kark przed słońcem oraz pędem wiatru gdy się jeździ na stopa ciężarówkami.
Kapelusz – Decathlon, uszyty ze sztucznego materiału, dzięki czemu był lekki i odprowadzał ciepło, a rondo dawało cień.
Okulary przeciwsłoneczne – Uvex I-VO, tani i wygodny model z wymiennymi szybkami, niestety nie mają polaryzacji.
6. Elektronika
Telefon – Sony Ericsson Xperia Arc S, który przy większej wilgotności, wieszał się, resetował i przegrzewał. Miałem ochotę go roztrzaskać na najbliższym kamieniu, ale był moim jedynym połączeniem z Wami, źródłem informacji oraz GPS'em. Plusem było to, że jakość zdjęć nie jest najgorsza.
Kamera – GoPro 3 silver, dzięki tej małej kamerce mogłem uwiecznić obraz w każdych warunkach pogodowych na lądzie, w wodzie i pod wodą. Niestety w ciemności radziła sobie słabo.
Akcesoria do kamery – mocowanie na głowę (używane), na klatkę piersiową (nie używałem), modopod (używany bardzo dużo), ministatyw (używany do timelapsów), baterie: 2 oryginalne oraz 3 zamienniki.
Ładowarka – uniwersalna USB
Przejściówka – czasami wtyczki Europejskie nie pasowały, lokalnie przejściówki dostępne w każdym kraju za małe pieniądze.
6. Inne
Maska do nurkowania – planowałem kilka nurkowań, a mam bardzo wygodną maskę, niestety z nurkowania wyszły nici, więc woziłem ją ze sobą bez sensu.
Worek wodoszczelny – Decathlon 5 L, niestety nawet gdy bardzo starałem się go dobrze zamknąć zawsze dostawała się do niego woda.
Notes + 2 długopisy – Nie sądziłem, że każda kartka będzie tak ważna, zapisałem 90 stron A4.
Mapa - książkowa LP, przedstawiająca odległość pomiędzy skrzyżowaniami, świetnie się sprawowała przy stopowaniu, niestety zgubiłem ją.
Przewodnik – LP, ważący 1 kg przewodnik, który zacząłem używać jak zgubiłem mapę, ale bez niego poradził bym sobie bez problemu.
Baner – loga sponsorów i patronów.
Apteczka – folia NRC, laremid, nifuroksazyd, elektrolity, aspiryna, plastry.
Dokumenty - paszport, kopia paszportu, książeczka szczepień, karta kredytowa, kilka zapasowych zdjęć. Posiadałem także skany dokumentów na skrzynce mailowej.
Pieniądze - raz na 2-3 tygodnie wybierałem gotówkę z lokalnych bankomatów, za co płaciłem ok 18-20 zł prowizji .
Kosmetyczka – siatkowy woreczek, szczoteczka, mała pasta, dezodorant, ręcznik szybkoschnący, małe mydło, krem UV 30, oraz największe bogactwo czyli papier toaletowy.
Całość ważyła ok 7 kg
Co bym dołożył
Słuchawki – czasami żeby odpocząć od lokalnych MELODII przydało by się posłuchać ulubionych kawałków.
Ciepła czapka – nabyłem taką wełnianą pod koniec podróży jak drugi raz byłem na antybiotykach, załatwiłem się tak przez klimatyzację oraz przeciągi. Już wtedy rozumiałem, dlaczego lokalni mają na głowach takie czapy ;)
Telefon – Sony Ericsson Xperia Arc S, który przy większej wilgotności, wieszał się, resetował i przegrzewał. Miałem ochotę go roztrzaskać na najbliższym kamieniu, ale był moim jedynym połączeniem z Wami, źródłem informacji oraz GPS'em. Plusem było to, że jakość zdjęć nie jest najgorsza.
Kamera – GoPro 3 silver, dzięki tej małej kamerce mogłem uwiecznić obraz w każdych warunkach pogodowych na lądzie, w wodzie i pod wodą. Niestety w ciemności radziła sobie słabo.
Akcesoria do kamery – mocowanie na głowę (używane), na klatkę piersiową (nie używałem), modopod (używany bardzo dużo), ministatyw (używany do timelapsów), baterie: 2 oryginalne oraz 3 zamienniki.
Ładowarka – uniwersalna USB
Przejściówka – czasami wtyczki Europejskie nie pasowały, lokalnie przejściówki dostępne w każdym kraju za małe pieniądze.
6. Inne
Maska do nurkowania – planowałem kilka nurkowań, a mam bardzo wygodną maskę, niestety z nurkowania wyszły nici, więc woziłem ją ze sobą bez sensu.
Worek wodoszczelny – Decathlon 5 L, niestety nawet gdy bardzo starałem się go dobrze zamknąć zawsze dostawała się do niego woda.
Notes + 2 długopisy – Nie sądziłem, że każda kartka będzie tak ważna, zapisałem 90 stron A4.
Mapa - książkowa LP, przedstawiająca odległość pomiędzy skrzyżowaniami, świetnie się sprawowała przy stopowaniu, niestety zgubiłem ją.
Przewodnik – LP, ważący 1 kg przewodnik, który zacząłem używać jak zgubiłem mapę, ale bez niego poradził bym sobie bez problemu.
Baner – loga sponsorów i patronów.
Apteczka – folia NRC, laremid, nifuroksazyd, elektrolity, aspiryna, plastry.
Dokumenty - paszport, kopia paszportu, książeczka szczepień, karta kredytowa, kilka zapasowych zdjęć. Posiadałem także skany dokumentów na skrzynce mailowej.
Pieniądze - raz na 2-3 tygodnie wybierałem gotówkę z lokalnych bankomatów, za co płaciłem ok 18-20 zł prowizji .
Kosmetyczka – siatkowy woreczek, szczoteczka, mała pasta, dezodorant, ręcznik szybkoschnący, małe mydło, krem UV 30, oraz największe bogactwo czyli papier toaletowy.
Całość ważyła ok 7 kg
Co bym dołożył
Słuchawki – czasami żeby odpocząć od lokalnych MELODII przydało by się posłuchać ulubionych kawałków.
Ciepła czapka – nabyłem taką wełnianą pod koniec podróży jak drugi raz byłem na antybiotykach, załatwiłem się tak przez klimatyzację oraz przeciągi. Już wtedy rozumiałem, dlaczego lokalni mają na głowach takie czapy ;)
Mały lekki namiot – nieoczekiwane noclegi na dziko, były jeszcze bardziej dzikie jak się nie miało namiotu (ciężko spakować w bagaż podręczny)
Latarka – może ciężko w to uwierzyć ale latarkę nabyłem dopiero pod koniec 3 tygodnia podróży już po noclegu na dziko w dżungli...
Aparat foto - słyszałem o "bezlustrzankach", w których można wymieniać obiektywy, a są lżejsze od lustrzanek.
Niezawodny telefon lub tablet - do pisania relacji, oraz jako źródło informacji.
Czego bym się pozbył
Bawełniana koszulka – najgorszy pomysł jaki można mieć, żeby zabrać coś bawełnianego w regiony tropików! Zamiast bawełnianej można wziąć dwa Techfreshe z Decathlonu, będzie lżej i praktyczniej.
Bawełniane szorty - zamienił bym na oddychającą bieliznę, która zapewnia większy komfort oraz szybciej wysycha.
Okulary przeciwsłoneczne - dobrze żeby miały polaryzację.
Maska do nurkowania - pojedzie ze mną, gdy będę TYLKO nurkował.
Przewodnik LP - ważąca kilogram cegła, która mogła służyć tylko do samoobrony, wolałem wszystkiego szukać sam :)
Pamiętając o tym, że niektórych przedmiotów nie można umieścić w bagażu podręcznym, w docelowym miejscu podróży dokupił bym:
Nóż / scyzoryk - praktyczny w wielu sytuacjach, chyba nie trzeba tłumaczyć.
Spray na owady - zwłaszcza w regionach o podwyższonym zagrożeniu malarią. Polecam kupować środki o jak najwyższym stężeniu DEET.
Latarka – może ciężko w to uwierzyć ale latarkę nabyłem dopiero pod koniec 3 tygodnia podróży już po noclegu na dziko w dżungli...
Aparat foto - słyszałem o "bezlustrzankach", w których można wymieniać obiektywy, a są lżejsze od lustrzanek.
Niezawodny telefon lub tablet - do pisania relacji, oraz jako źródło informacji.
Czego bym się pozbył
Bawełniana koszulka – najgorszy pomysł jaki można mieć, żeby zabrać coś bawełnianego w regiony tropików! Zamiast bawełnianej można wziąć dwa Techfreshe z Decathlonu, będzie lżej i praktyczniej.
Bawełniane szorty - zamienił bym na oddychającą bieliznę, która zapewnia większy komfort oraz szybciej wysycha.
Okulary przeciwsłoneczne - dobrze żeby miały polaryzację.
Maska do nurkowania - pojedzie ze mną, gdy będę TYLKO nurkował.
Przewodnik LP - ważąca kilogram cegła, która mogła służyć tylko do samoobrony, wolałem wszystkiego szukać sam :)
Pamiętając o tym, że niektórych przedmiotów nie można umieścić w bagażu podręcznym, w docelowym miejscu podróży dokupił bym:
Nóż / scyzoryk - praktyczny w wielu sytuacjach, chyba nie trzeba tłumaczyć.
Spray na owady - zwłaszcza w regionach o podwyższonym zagrożeniu malarią. Polecam kupować środki o jak najwyższym stężeniu DEET.